Wyobraźmy sobie następującą sytuację – wychodząc po południu z domu, poprosiłeś swoje dziecko o zrobienie podczas Twojej nieobecności pracy domowej. Po kilku godzinach wracasz i okazuje się, że pracy domowej jak nie było tak nie ma… Zastanów się przez chwilę, jakie jest pierwsze pytanie, które zadajesz dziecku w związku z zaistniałym problemem?

Kiedy omawiam tę sytuację podczas warsztatów, niemalże wszyscy uczestnicy odpowiadają: „Pytam dziecko, dlaczego nie odrobiło tej pracy?”. No właśnie…

Pytanie „Dlaczego?” towarzyszy nam przez całe życie. Jesteśmy ciekawi jak funkcjonuje świat, przyroda, drugi człowiek. Za pomocą tego pytania odkrywamy przyczyny i mechanizmy otaczającej nas rzeczywistości, których znajomość pozwala nam lepiej orientować się w życiu codziennym. Co się jednak dzieje, gdy zadamy to pytanie drugiej osobie? „Dlaczego tego nie zrobiłaś?; „Dlaczego zrobiłaś to tak a nie inaczej?; „Dlaczego popełniłeś błąd?”; „Dlaczego się spóźniłeś?” itd. itp.

Za każdym razem gdy pytanie „Dlaczego?” kierujemy w kierunku drugiej osoby możemy spodziewać się kłopotów. Sytuacja z dzieckiem jest tylko przykładem – możesz tu sobie wyobrazić jakąkolwiek inną sytuację kiedy zadajesz pytanie zaczynające się od „Dlaczego?” innej osobie – żonie, mężowi, pracownikowi, przyjacielowi…

Wróćmy jednak do przykładu z dzieckiem – na tym przykładzie najprościej będzie wyjaśnić jakie problemy mogą wyniknąć z zadawania pytań zaczynających się od „Dlaczego?”

Szukasz przyczyny w drugiej osobie

Oczywiście, dziecko mogło nie odrobić pracy domowej z różnych, niezależnych od niego przyczyn. Ale bądźmy szczerzy – kiedy zadajesz pytanie: „Dlaczego nie odrobiłeś….?”, raczej nie nastawiasz się na spokojne wysłuchanie argumentów dziecka. Z góry zakładasz, że brak pracy wynika z lenistwa dziecka lub co najwyżej z braku odpowiednich umiejętności. Tu dochodzimy do ważnego wniosku: istnieją trzy kategorie odpowiedzi, których spodziewamy się usłyszeć na pytanie „Dlaczego?” zadane drugiej osobie:

  1. To nie moja wina (coś innego było przyczyną mojego błędu)
  2. Jestem głupi (nie potrafiłem sobie poradzić)
  3. Jestem winny (nie chciało mi się, jestem leniwy).

Istotniejsze od tego jaką odpowiedź spodziewamy się usłyszeć, jest tak naprawdę to, że zadając pytanie „Dlaczego?” stawiamy drugą osobę w roli tłumaczącego się. Każda z powyższych kategorii odpowiedzi wiąże się z koniecznością usprawiedliwiania się. Dialog zostaje zachwiany – pytający odpytuje, odpowiadający musi się bronić jako potencjalny winny.   

Zadanie pytania „Dlaczego?” nie przybliża Cię ani o krok do celu

Załóżmy, że poznajesz przyczyny problemu. Dziecko, przyparte do muru, tłumaczy Ci, że: nie miało czasu, przyszli niespodziewani goście, trzeba było wyjść z psem na spacer (a pies już dawno się nie wybiegał) itd. itp. Jaka jest dokładnie przyczyna to kwestia drugorzędna. Ważne jest to, że odpowiedź nie przybliża Cię do Twojego celu. Poznanie przyczyny braku pracy domowej zazwyczaj nie przybliża Ciebie lub Twoje dziecko do stanu, w którym praca jest już zrobiona. Potrzeba znajomości przyczyn istnieje w nas jednak tak głęboko, że ciężko nam zrezygnować z wiedzy na ten temat, nawet jeśli ceną jest pogorszenie relacji z drugą osobą.

Oczywiście, czasami uzyskana odpowiedź pozwala nam wyciągnąć pewne wnioski na przyszłość. Przykładowo, jeśli dziecko nie odrobiło pracy domowej bo nie potrafiło, możemy w przyszłości upewniać się, czy zadana praca domowa nie sprawi większych trudności. Jednak zanim poznamy przyczyny braku pracy domowej warto najpierw doprowadzić do „szczęśliwego zakończenia” obecnego stanu rzeczy. Mówiąc prościej: najpierw spraw, aby praca domowa była wykonana, dopiero potem porozmawiaj co zrobić, aby ta sytuacja już się nie powtórzyła.

Doprowadzasz do niepotrzebnej eskalacji emocji

Na odpowiedzi dziecka rozmowa zazwyczaj się nie kończy. Problem niewykonanej pracy domowej jest drążony. Przyjrzymy się przykładowemu scenariuszowi dalszej rozmowy:

R.: Dlaczego nie odrobiłeś pracy domowej?

D.: Byłem zajęty czymś innym.

R.: Tak, ale wyraźnie Ci mówiłem czym masz się zająć.

D.: Tak, ale musiałem zrobić coś innego.

R.: Tak, ale umówiliśmy się na coś prawda?

Itd…

Jak pewnie zauważyłeś, każda kolejna wypowiedź zaczyna się od sformułowania „tak, ale”. Możesz być pewien (sprawdź zresztą sam), że gdy słyszysz sformułowanie „tak, ale” powtarzające się w rozmowie to spada prawdopodobieństwo zakończenia jej w pozytywny sposób. Między rozmawiającymi zazwyczaj rośnie niepotrzebne napięcie i złość, które doprowadzają do eskalacji konfliktu i braku pozytywnego rozwiązania.

Jeśli nie „Dlaczego?” to w takim razie co?

Problem z pytaniem „Dlaczego?” polega na tym, że odnosi się do przeszłości i przyczyn zaistniałych problemów. Przyczyny natomiast są upatrywane, jak już sobie powiedzieliśmy wcześniej, w drugiej osobie. Wyjściem z tej sytuacji jest ukierunkowanie rozmowy na przyszłość i możliwe rozwiązania. Wracając do przykładu nieodrobionej pracy domowej, zamiast „Dlaczego nie odrobiłeś pracy domowej?” zapytaj „Kiedy zamierzasz ją w takim razie zrobić?” lub „Czego potrzebujesz, aby ta praca została teraz zrobiona?”.

Dopiero gdy cel zostanie osiągnięty (praca domowa jest w końcu odrobiona), możesz porozmawiać o ewentualnych przyczynach braku pracy i rozwiązaniach na przyszłość, które pozwoliłyby uniknąć podobnej sytuacji. Rozmowa na temat przyczyn i trudności przebiega jednak zupełnie inaczej gdy cel został już osiągnięty – rozmówcom towarzyszą zupełnie inne emocje, nie ma już napięcia, a fakt osiągnięcia sukcesu pomaga w dogadaniu się jak rozwiązywać podobne sprawy w przyszłości.

Your comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *